Puchar kawy CCD! Tam ważyło nasze małżeństwo
- 1580
- 71
- Justyn Dąbkowski
Był listopad 1998. Właśnie przeprowadziłem się do Bengaluru jako nowo zamężna kobieta. Wziąłem urlop z pracy i opuściłem swoje życie w Delhi, aby rozpocząć zupełnie nowe życie w wyłożonym drzewem URU. Nie znałem wielu ludzi w mieście i większość moich nowych znajomych przyszła przez mojego męża.
Wtedy znalazłem swojego partnera życiowego w rozmowach o kawie i małżeństwie. To było tak nagle, ale tak magiczne, że wciąż myślę o tych dniach i odczuwam poczucie zamiłowania. Czy to normalne, że po tylu latach jest doświadczanie motyli w żołądku?
Flirt, romans, kawa i małżeństwo
Spis treści
- Flirt, romans, kawa i małżeństwo
- Bengaluru różnił się od Delhi
- Moje wprowadzenie do CCD
- W CCD dostałem swój pierwszy identyfikator e -mail
- Trochę kawy i dowcip
- CCD zawsze będzie częścią naszej historii małżeństwa
Zakochałem się w moim mężem i pod koniec lat 90. pobraliśmy się. Wiedziałem, że miało to być od samego początku. Nasza historia to piękna mieszanka sentymentu i praktyczności. Miłość od pierwszego wejrzenia, która stopniowo złagodziła w coś, co często było słodkie, czasem gorzkie i długotrwałe. Podobnie jak ten pierwszy łyk kawy.
Nie wiem, kiedy i jak, ale bez wysiłku przeszliśmy ze sobą do życia domowego - gotowałbym dla niego, podał mi kawę z miłością, po tym, jak się wspólnie przeprowadziliśmy, mielibyśmy głupie argumenty, a następnie zrobilibyśmy argumenty, a następnie zrobilibyśmy w górę (i postrzegać!) godzinami.
Bengaluru różnił się od Delhi
Bengaluru poczuł się bardzo różny od Delhi. Infosys, Wipro, Microland ciągle pojawia się w rozmowach wokół mnie. Nie byłoby przesadą stwierdzenie, że jestem nowicjuszem technologicznym, a mój mąż był wręcz przeciwnie.
Prowadził swoją firmę konsultingową (tak, jestem pierwszym w całym moim Khandaan Aby wziąć ślub z przedsiębiorcą. Jestem pewien, że moje Chachis I Buas Musiało być z tego powodu bardzo przykro Odakoof ich siostrzenica, która wybrała kogoś nie w pracy rządowej).
Po tym, jak osiedliliśmy się w naszym niemal Zen domu (no cóż, był to dom bez żadnych mebli), sumiennie poszedłem za mężem, gdziekolwiek się poszedł. Miał laptopa, ale w domu nie było telefonu.
Nie pamiętam, żeby ktokolwiek w naszym bezpośrednim kręgu miał wtedy połączenie internetowe w domu. Za całą swoją oficjalną pracę, taką jak wysyłanie e -maili i biuletynów, mój mąż musiał przejść do Cyber Café. To był dla nas bonus, ponieważ oboje kochaliśmy urocze małe kawiarnie i rozmawiamy o kawie, małżeństwie i miłości.
Powiązane czytanie: Nasze relacje są obecnie tak skomplikowane jak nasze kawy
Moje wprowadzenie do CCD
W ten sposób po raz pierwszy zapoznałem się z kawiarnią na Busy Brigade Road, która była kawiarnią kawiarni-cum-cyber. Gdy wszedłem do CCD, pomyślałem, że jest o wiele bardziej fajny i elegancki niż cokolwiek, co często często w New Delhi.
Było coś w energii tego miejsca i natychmiast polubiłem. Podali najlepsze ciasta i wylała moją kawę z miłością, co po prostu przekształciło mój zły nastrój w dobry.
Mimo że byliśmy już małżeństwem, w tym miejscu pojawiło się urok, który wyglądał, jakbyśmy byli młodymi kochankami. Kawa i randki idą w parze, ale dla nas była to kawa i małżeństwo. Całe doświadczenie w tym CCD właśnie dodało iskrę do naszego związku.
Piekienne kubki Cappuccino wydawały się dość intymne i pyszne, jak nowe życie, którego doświadczałem. Niemal codziennie chodziłem z nim do CCD, rozmawiać, popijaj kawę i poznałem go lepiej. Nie ma to jak świetna kawa i rozmowa, aby zwiększyć intymność w związku!
W CCD dostałem swój pierwszy identyfikator e -mail
Siedząc tam razem, pewnego dnia mój mąż otworzył konto Hotmail w moim imieniu (oczywiście dodając swoje nazwisko do mojego imienia). „To seksowny identyfikator”, była jego logiką), mimo że nigdy nie miałem ochoty na jego nazwisko.
Jak obowiązkowa żona, przekazałem identyfikatory e -mail kilku przyjaciół, aby mógł napisać podstawową notatkę informującą o mojej wirtualnej obecności. Tak więc na CCD, Brigade Road, ułatwiło moją wirtualną podróż, choć z dużą pomocą mojego męża.
Powiązane czytanie: Czy małżeństwa takie jak maszyny do kawy?
Trochę kawy i dowcip
Co to jest małżeństwo bez zabawy, prawda? Cóż, ciekawe jest to, że ponieważ mój mąż miał dostęp do mojego hasła, jeden świetny wieczór, kiedy pojechał sam do CCD i pisał e -maile do moich przyjaciół (w tym mojego byłego kochanka), opowiadając im o tym, jak piękne i radosne jest moje życie małżeńskie i Jak niesamowicie miły i kochający mój mąż.
Dla moich przyjaciół i zainteresowania miłością ten konkretny e -mail był zaskoczeniem (ci, którzy mnie znają, wiedzą, że nie jestem kimś, kto przeżył się nad towarzyszem/kochankiem, zapomnij o mężu lub w związku z małżeństwem).
Te niewinne dusze, choć ciesząc się udziałem Wills Flake i Rum Punch w stalowym szklance, zastanawiała się nad tym dziwnym e -mailem „Gush Gush”. Ale potem, w swoim „moim stanie wills-rum”, obwiniali to za „szczęśliwe hormony wczesnych dni małżeństwa.'
Oczywiście szybko zauważyłem ten żart grany przez mojego męża i wkrótce zmieniłem hasło. Za kilka miesięcy zacząłem pracować i ostatecznie moje wizyty w CCD stały się rzadkie. Ale CCD zawsze wywołał uśmiech na mojej twarzy.
CCD zawsze będzie częścią naszej historii małżeństwa
Każde małżeństwo ma swoje materialne i niematerialne narracje. Ciacalni są z udziałem opowieści, wspomnień o szczęściu, walce i wspólnoty.
Miarskie narracje moich rodziców obracały się wokół radia Philips, które kupili w lipcu 1969 roku, aby wysłuchać wiadomości o Neilu Armstrong na księżycu lub telewizji Konark, które kupili na początku 1985 roku, zaledwie kilka miesięcy po tym, jak Rajiv Gandhi został najmłodszym premierem kraju lub chrupiące dosy masala, które podzielili w restauracji nieskrypcyjnej w Madrasie.
Dla nich Philips, Alwyn lub Konark nie byli tylko markami, były o wiele więcej. Te marki symbolizowały ich wspólne życie jako młoda para, która wyznacza swoją podróż własnymi zasobami.
Powiązane czytanie: Jak moja teściowa i ja związaliśmy się z kawą
W miarę pojawiania się wiadomości o śmierci VG Siddhartha, spoglądam wstecz na Day Coffee Day z odnowionym poczuciem kawy i miłości oraz magią, którą dodał do mojego związku. Ten konkretny zbytał na Brigade Road, który odwiedzaliśmy jako młodą parę, nie ma już (zamkniętej sklepu w kwietniu tego roku). Po 20 latach mojego małżeństwa, tych wczesnych dni spędzania godzin w CCD, Brigade Road nadal czują się świeże i radosne.
Nigdy nie spotkałem pana VG Siddhartha, a jednak, w dziwny sposób, jego śmierć przynosi poczucie straty i zranienia. Podobnie jak życie, namacalne wspomnienia również stają się sepia. Ale w nich też jest magia.
Kawa nigdy nie smakowała lepiej. Na dodatek Siddhartha dał nam smak tego, co to znaczy mieć kawę z domowej brązowej fasoli. To będzie jego bezcenna dziedzictwo. Dla mojej historii osobiście personel, który serwował kawę z miłością w CCD, sprawił, że moje małżeństwo z mężem są jeszcze bardziej wyjątkowe.
Dziękuję, Siddhartha… za wszystkie szczęśliwe wspomnienia, które stworzyliśmy we wczesnych dniach kawy i małżeństwa, siedząc przy przytulnie podczas kawiarni kawiarni. Dużo miłości wydarzyło się nad kawą. A miłość stale rośnie.
Najlepsze historie miłosne w historii
Rytuał porannej kawy może być najbardziej romantyczną rzeczą
- « Jestem zakochany w moim drugim kuzynie, a moja matka tego nienawidzi
- 10 znaków, które przenoszisz się z przyjaciół do kochanków »