Ślub podczas pandemii Coronawirus
- 2077
- 119
- Chloe Łukaszewski
Życie toczy się dalej. Bez względu na to, czy na świecie jest pandemia. Bez względu na to, czy rok przynosi jedną parodię po drugiej. Życie toczy się dalej.
Dorastałem w małej wiosce po wschodniej stronie stanu nigeryjskiego Bauchi. Podobnie jak wiele innych w moim mieście, przeprowadziłem się do dużego miasta, aby zapisać się na uniwersytet. Tutaj poznałbym moją przyszłą żonę, Makeba.
To nasza miłość do fotografii, filozofii i natury nas połączyła. Po raz pierwszy widziałem ją w bibliotece uniwersyteckiej, czytając „The Stranger” Alberta Camusa, książkę, którą byłem zbyt znany.
Uderzyliśmy rozmowę i trzy lata, dwa miesiące i siedem dni później -doprowadziło to do tego fatalnego i pięknego dnia.
Ślub został zaplanowany na długo przed pandemią. Miało to nastąpić w marcu. Ale musieliśmy zmienić harmonogram, a także zreorganizować.
Zaplanowaliśmy duży ślub. Moja (teraz) żona i ja oszczędzaliśmy na tę okazję od miesięcy.
Makeba spędził miesiące szukając idealnej sukni ślubnej. Pomogła mi szukać miejsca, zorganizować catering i wysłać zaproszenia.
Wszystko było ustawione, a nawet ustaliliśmy datę, ale nagle wybuch wysłał wiele krajów, w tym nasze, w blokadę.
Wierząc, że było to coś tymczasowego, postanowiliśmy odłożyć ślub, dopóki sprawy wróci normalnie.
Po opóźnieniu ślubu przez miesiące zdaliśmy sobie sprawę, że świat nie poprawił się w najbliższym czasie i musieliśmy dostosować się do skutków pandemii i mieć ślub podczas koronawirusa.
Postanowiliśmy więc śmiało ślub, ale z kilkoma środkami ostrożności.
Zmniejszanie ślubu
Ślub podczas koronawirusa został zmniejszony, ale sukienka Makeba była rzeczywiście doskonała. Choć mniej idealne niż kobieta, która ją nosił.
Moja żona lśniła tego dnia, a ja też nie wyglądałem tak źle. Skąd pochodzę, pan młody prawie nosi czerwony. Postanowiłem więc kontynuować tę tradycję.
Pandemia Covid-19 powstrzymywała wielu naszych przyjaciół przed osobiście z nami. Wielu oglądało przez transmisję na żywo; Inni widzieli tylko zdjęcia na Facebooku.
Wcześniej wielu moich krewnych planowało podróżować na mój ślub. Nikt nie był w stanie tego zrobić i pomyśleliśmy, że to na lepsze. Na szczęście obie nasze najbliższe rodziny mogły wziąć udział w ceremonii.
Bycie w kościele, pod Bogiem i otoczeni przez najbliższych, sprawił, że cała ceremonia poczuła się tym bardziej osobisty. Makeba i ja nie mogliśmy uzyskać wielkiej ceremonii, której pragnęliśmy, i oczywiście byliśmy rozczarowani.
Ale zrozumieliśmy, że aby mieć ślub podczas koronawirusa, trzeba było podjąć pewne środki zapobiegawcze. Po prostu nie mogliśmy narazić innych na nasze szczęście. Więc posiadanie małego ślubu było właściwe.
Srebrna podszewka
Z drugiej strony wszyscy uczestnicy dostali spory udział w torcie weselnym. Chyba to prawda, że każda chmura ma srebrną podszewkę. Rodzina Makeby była właścicielem piekarni, a to ciasto zostało upieczone specjalnie przez nich.
Chociaż ceremonia ślubna była stonowana i nie był to spektakl, który tak długo planowaliśmy -piękna panna młoda rozjaśniła cały wieczór.
Kiedy wróciliśmy do domu, fotograf nie poszedł z nami. Zamiast tego musiałem podłączyć się, że zarówno pan młody, jak i człowiek, który schwytą pannę młodą. Nie poświęciłem czasu na dostosowanie się do mojej nowej roli fotografa ślubnego.
Na szczęście jestem nieco wykwalifikowany, jeśli chodzi o fotografię. I nikt nie wie lepiej niż ja, co still z mojej pięknej panny młodej oddałaby jej sprawiedliwość.
Kto wiedział, że moje doświadczenie z kamerą przyda się w ciągu mojego ślubu? Życie w dziwny sposób.
Piękny dzień zakończył się małym spotkaniem na podwórku. Śpiewaliśmy i tańczyliśmy w tej małej przestrzeni. To był mały ogród, w którym dorastałem.
Początkowo nie była to część naszych planów ślubu, którą pomyśleliśmy o zabraniu imprezy na plażę lub malowniczą lokalizację. Jednak los miał inne plany.
Po raz kolejny były to tylko nasze najbliższe rodziny. Jeszcze mniej osób było tutaj niż kościół. To byłem ja, moja żona, nasi rodzice i dwóch moich braci.
Czas leciał, gdy żartowaliśmy i dzieliliśmy się starymi historiami. Przez kilka chwil zapomnieliśmy o ponurej rzeczywistości obecnego świata.
Mama zrobiła specjalną ucztę dla gości. To było coś, co zrobiła przy prawie każdej wyjątkowej okazji. To kolejna z naszych rodzinnych tradycji, która sięga dziesięcioleci.
Żadne uroczystość nie jest kompletne bez specjalnej sałatki mamy. Wszyscy zbudowaliśmy apetyt, a to okazało się fajną kolacją.
I to wszystko, co napisała. To, co miało być dużym i wspaniałym świętem, zostało zredukowane do małej i trwałej ceremonii z powodu nieprzewidzianych okoliczności. Patrząc wstecz, może wszystko było na lepsze.
Intymna ceremonia, w której łączą się dwie rodziny. Łatwo się zgubić we wszystkich zwyczajach i stracić z oczu to, co ważne.
Ceremonie ślubne mają być świętem miłości i obietnicą między dwoma ludźmi, aby zawsze byli dla siebie wierni. Można to zrobić również bez ogromnych spotkań.
Obejrzyj także: Jak Covid-19 zmienił branżę weselną plus, wskazówki dla pary planujących się ożenić.
Podczas ślubu podczas koronawirusa nie było łatwo
Planowanie ślubu podczas Coronawirusa, kiedy wszystko jest zamknięte, a ludzie cierpią z powodu wybuchu wirusowego -jest niezwykle trudne do zebrania i zorganizowania ślubu.
To, co mnie przeszło, to Makeba i jej nerwy stali. Być może wykonałem kilka połączeń, ale była mózgiem za całą operacją.
Ten ślub pozwolił mi również nauczyć się prawdziwej siły mojej żony. Chociaż prawdą jest, że życie trwa, nie działa samo w sobie.
Niektórzy ludzie utrzymują świat, nawet jeśli okoliczności nie są na ich korzyść. Powinienem wiedzieć - poślubiłem jednego z nich.
- « Najlepsze wskazówki dotyczące współpracy z małżonkiem w tej samej firmie
- Czerwone flagi bycia w związku z przedsiębiorcą »