Jak radzenie sobie z chorobą w rodzinie wpłynęło na moje małżeństwo
- 3387
- 704
- Apollo Bogucki
Kiedy marytalna tajemnicza wycieczka poszła do prasy, Alan i ja nie mieliśmy możliwości przewidywania procesu, który przed nami leży. To jest historia wierności Boga wobec nas przez ogień tej próby.
Ten pożar zaczął się w poczekalni szpitalnej o 9:30 P.M. 4 września 2009.
Alan i ja czekaliśmy na wyniki operacji brzucha naszego syna Josha. W towarzystwie kapelana szpitala, chirurga jelita grubego Dr. Debora McClary weszła i powiedziała: „To nie poszło nic, jak się spodziewałem.
Joshua jest pełen raka.„Alan i ja upadliśmy o siebie i płakaliśmy.
Potem w wieku 31 lat Josh przygotowywał się do rozmieszczenia do Iraku ze swoją jednostką Gwardii Narodowej. Ale po kolizji z tyłu w swoim samochodzie doświadczył nieubłaganego bólu brzucha.
Podejrzewał, że wpływ poduszki powietrznej stworzył przetokę, łzę w kruche tkanki między jego jelita i jelito. Nękany przez lata przez wrzodziejące zapalenie jelita grubego, Josh ciężko pracował, aby przezwyciężyć swoje problemy trawienne.
W obawie przed utrudnieniem jego zdolności do rozmieszczenia, uniknął wizyty u lekarza, ale oczywiście, dla Alan i mnie, był chory - gorączkowy i podwoił się z bólem.
Nalegaliśmy, aby został zbadany, a Pan zaprowadził nas do wykwalifikowanego i współczującego dr. McClary. Rozpoznała poważny stan Josha i odwołała spotkanie, aby go zobaczyć.
Po egzaminu zapytałem, czy możemy się modlić. Powiedziała tak. Modliłem się, a potem podniosłem wzrok, aby zobaczyć Dr. McClary klęczy przed Joshem ręką na kolanie.
Pan wiedział, że będziemy potrzebować silnego chrześcijańskiego lekarza, aby przejść z nami przez to, co miało nadejść.
Omówiliśmy najgorsze wyniki. Josh obawiał się możliwej kolostomii, usunięcia najbardziej uszkodzonej części jego okrężnicy i przekierowywał się przez otwór w brzuchu, aby jego chore jelito i odbytnicy wyleczyły.
Nigdy nie podejrzewaliśmy, że jego zapalenie jelita grubego już doprowadziło do podstępnego rozprzestrzeniania się cienkiej warstwy raka. Unikał wykrycia poprzez zwykłe badania lekarskie, ale wyprzedził większość tkanek trawiennych pod pępkiem.
Przerażająca torba do kolostomii stała się najmniejszą zmartwieniem Josha.
Szczegóły bitwy Josha z rakiem mogą wypełnić tomy: jak był z nami zły za czekanie od 10:30 P.M. do 4 a.M. powiedzieć mu diagnozę, nie wiedząc, że słyszał słowo „rak” wyszeptał w sali pooperacyjnej.
Jak nauczyliśmy się razem zmieniać jego torby z kolostomią i czyszczyć jego stomię; Jak chemioterapia uczyniła go samobójstwem; Jak desperacko szukał naturopatycznych metod leczenia swojej choroby; Jak próbował sobie poradzić z jak najmłodszymi lekami przeciwbólowymi.
Jak ból go przytłoczyłby, dopóki nie zostałby zgniatany na podłogę; jak złamał rzeczy z gniewem z powodu bólu; jak płakaliśmy; Jednak to, jak wciąż był w stanie mnie rozśmieszyć aż do ostatniego dnia na Ziemi.
I jak to się skończyło o 2:20 a.M. 22 lipca 2010 r., Kiedy Pan odniósł ducha Josha od jego zmęczonego, złamanego ciała i przywiózł go do domu.
Jednakże, Ten artykuł dotyczy małżeństwa i chcemy opisać, co Pan zrobił w Alan i mnie poprzez wyzwania tej bitwy.
Cofanie
Nasze życie było wyjątkowo chaotyczne w czasie, gdy pojawił się rak Josha.
Trzy lata wcześniej, mając nadzieję, że wejdziemy na grunt Ministerstwo Małżeństwa w młodej społeczności, Alan i ja kupiliśmy nowy dom w nieskazitelnym planowanym rozwoju 40 mil na zachód od miejsca, w którym spędziliśmy poprzednie 25 lat.
Zaślepieni gwiazdami w naszych oczach, wślizgnęliśmy się na cienki finansowo lód. Zachowaliśmy nasz były dom jako wynajem, ale mieliśmy problem z okupacją. Kiedy najemcy się wyprowadzili, musieliśmy pokryć dwie opłaty za stowarzyszenie hipotek oraz opłaty za stowarzyszenie właścicieli domów.
Następnie nasza organizacja non-profit, Walk & Talk, straciła dużego dawcy, a seminarium, w którym Alan pracował w niepełnym wymiarze godzin.
Wzrost naszej nowej społeczności skurczyła się wraz z gospodarką i naszymi nadziejami na zasadzenie kościoła i rozwinięcie tam ministerstwa.
Dłuższe dojazdy w ruchu autostrady międzystanowej prowadząca do mojej pracy jako redaktor magazynu Associate odniosło swoje zdrowie. Zdiagnozowano stwardnienie rozsiane w 2004 roku, stałem się fizycznie, psychicznie i emocjonalnie wyczerpany stresem związanym z pracą.
Alan przejechał jeszcze długa dojazd do pracy. Aby zmniejszyć wydatki, sprzedaliśmy jego samochód. Doprowadził mnie do pracy i odebrał. Często byłem zbyt wyczerpany, aby naprawić obiad. Alan zrobił więcej przygotowywania posiłków i sprzątania, i czułem się winny, aby pozwolić mu to zrobić.
MS wpłynęło na moje zdolności poznawcze i pamięć krótkoterminową, co czyni mnie podatnym na błędy w pracy. A moim zadaniem było poprawienie błędów, a nie dokonywanie!
Doradziłem przez zasoby ludzkie w poszukiwaniu korzyści dla osób niepełnosprawnych, licytuję magazyn i ukochanego współpracownika w sierpniu 2008 roku. Straciliśmy połowę mojego dochodu i zyskaliśmy odpowiedzialność za 100 procent naszego ubezpieczenia zdrowotnego.
Alan próbował refinansować nowy dom bezskutecznie. W desperacji wymieniliśmy go z pośrednikiem specjalizującym się w krótkiej sprzedaży, naprawdę pokorne doświadczenie.
Poczuliśmy ulgę, gdy bank zatwierdził nabywcę i zaczął przygotowywać się do naszego powrotu do Phoenix, co planowaliśmy zrobić, gdy umowa najmu naszych najemców wygasła jesienią. Był na początku sierpnia 2009.
W styczniu, zaledwie osiem miesięcy wcześniej, zrobiłem zdjęcie Josha oparcia się o jego królewską niebieską Hondę Preludium, szczęśliwe i pewne siebie. Niedawno wrócił z roku jako wykonawca rządowy w Iraku.
Miał pieniądze w banku i zillion opcji na swoją przyszłość. Jego jednostkę Gwardii Narodowej została nakazana do rozmieszczenia, gdy był za granicą. Miał dziewięć miesięcy na przygotowanie się do powrotu do Iraku, mówiąc, że musi „stać się zdrowym."
Udawając się pod jego macho, dwukropek Josha dał mu niewielki pokój i wypróbował jedno alternatywne leczenie po drugim.
Spóźnił się na sesję naturopatii, gdy kierowca przed nim uderzył w hamulce w żółtym świetle, gdy Josh strzela, żeby to uruchomić. To był 17 sierpnia 2009.
Testowanie węzłów
Izajasz 43: 2-3a mówi:
Kiedy przejdziesz przez wody, będę z tobą;
I przez rzeki nie przepełnią cię.
Kiedy przejdziesz przez ogień, nie będziesz spalony,
Płomień cię też nie spali.
Bo jestem Panem, waszym Bogiem,
Święty Izrael, waszego Zbawiciela.
Przez miesiące radzenia sobie z chorobą (rak Josha), a od jego śmierci każda kluczowa zasada Alan i ja rozmawialiśmy w trasie o tajemnicy małżeńskiej, została przetestowana, wypróbowana i udowodniona w naszym małżeństwie.
- Koleżeństwo
Początkowo szok i horror choroby Josha wrzuciły mnie i wzajemne ramiona.
Zostaliśmy złapani w wir emocji, rzuceni za burtę z naszego finansowego statku do białej kryzysu Josha. Przylgnęliśmy do siebie o wsparcie i trzymaliśmy się głowy nad wodą.
Ale nie minęło dużo czasu, zanim złożona osobowość Josha, potrzeby medyczne i wymagania emocjonalne wciśnęły między nami. Mieliśmy do czynienia i radziliśmy sobie z chorobą naszego syna, który miał dziwactwo mnóstwo.
Przybył do szpitala przygotowanego do stawienia czoła powrotu do zdrowia po Abdominal-Surgery z niewielkim „lekkim czytaniem”, aby utrzymać swój umysł-Walter J. Historyczne Clash of Wings Boyne: II wojna światowa w powietrzu.
Przeczytałem go na głos… o 2 A.M. Gdy liczył kilka sekund aż do następnego hitu morfiny. Mniej niż się spodziewałem, poprawił moją wymowę nazwisk niemieckich, francuskich i czechosłowackich, dodając komentarze dotyczące dokładności autora.
Skarżył się, że stacja pielęgniarek przed jego drzwiami była zbyt głośna. Jego pokój był zbyt gorący, za zimny, zbyt jasny.
W ciągu następnych kilku dni starałem się zapewnić Joshowi komfortowi, podczas gdy Alan próbował mnie chronić przed nadmiernym wyciągnięciem się na szkodę dla mojego zdrowia.
Ale chciałem usłyszeć każde słowo, które lekarze powiedzieli, powitać każdego gościa, aby poznać każdą pielęgniarkę. To był nasz pierworodny syn.
Byliśmy w szpitalu, kiedy otrzymałem telefon od mojego brata. Moja 84-letnia matka zmarła. Dwa tygodnie później nasza rodzina (w tym Josh) poleciała do Pensylwanii na pogrzeb mamy (same zmiany ciśnienia w kabinie były piekielne dla Josha.)
Wróciliśmy z tej podróży, aby spędzić następny tydzień na pakowaniu rzeczy i Josha na przeprowadzkę z powrotem do Phoenix. Nasi najemcy spodziewali się dziecka za kilka tygodni, więc wynajęliśmy dom od kogoś innego.
Josh radzenie sobie z chorobą miał talent do prowadzenia klina między Alanem a mną. Myślę, że każdy z nich chciał, żebym był jego ekskluzywnym najlepszym przyjacielem. Byli dwoma dorosłymi mężczyznami mieszkającymi pod tym samym dachem.
Nawet gdy zdrowy, Josh zachował nieprzewidywalne godziny nocne, drzemka w ciągu dnia i odwiedzając z przyjaciółmi do późnej nocy. Jego choroba zakłóciła jego wzorce snu, a on publikowałby na Facebooku i pisał e -maile w ciągu godzin.
Alan jest wczesnym ptakiem - wcześnie do łóżka i wcześnie, aby powstać. Jest najlepiej i najjaśniejszy w pęknięciu świtu i traci parę, gdy dzień zanika.
Moje naturalne tendencje są bardziej jak Josh. Same te wzorce wystarły, aby przygotować grunt pod konflikt. Często Josh i ja nie spały ja rozmawiali, pijąc herbatę lub oglądaliśmy dziwaczne programy telewizyjne, takie jak „Iron Chef” długo po tym, jak Alan poszedł spać.
Niestety, nasza jedyna telewizja była w salonie, oddzielona od głównej sypialni.
Josh nalegał, aby pokonał raka, ale nie mogłem zaprzeczyć, jak monumentalne były szanse przeciwko niemu. Starałem się jak najlepiej wykorzystać każdą minutę, którą z nim miałem. Alan jednak nie był na tej samej stronie.
Chciał, żeby Josh utrzymał domowe dekorum, coś, czego Josh niechętnie lub nie był w stanie zrobić, ponieważ był maluchem.
Duże kopce rzeczy Josha, które wyprowadziliśmy z jego mieszkania w pudełkach, skrzyniach, pniach i workach na śmieci, wypełniły nasz garaż; a parkowanie naszych samochodów na ulicy było punktem sporu z lokalnym stowarzyszeniem właścicieli domów.
Napięcie pękające w powietrzu. Josh i Alan walczyli. Próbowałem je sobie wyjaśnić. Czasami Josh nazwał Alana „twojego męża” i powiedział mi, że zostaną pojednani w niebie, ale nie tutaj na ziemi.
Wiedziałem, że się kochają; Po prostu nie mogli tego wyrazić bez obrażania się nawzajem.
Jednak trzy dni przed śmiercią Josha, kiedy lekarze usunęli rurkę respiratora z gardła, spojrzał na Alan i mnie i zgadnął: „Kocham cię, mamusiu. Kocham Cię tato. Alleluja!"
W jaki sposób Comradeship jest w tym zamieszaniu? Uważam, że fundament przyjaźni Alan i ja położyliśmy się wcześnie w naszym związku, utrzymywało nasze małżeństwo solidne, gdy wszystko wokół nas rozpadło się i pomogło nam radzić sobie z chorobą naszego syna..
Teraz, ponad rok po śmierci Josha, odbudowujemy się na tej fundacji przyjaźni. Oboje byliśmy wstrządzeni do rdzenia, ale nigdy nie kwestionowaliśmy wzajemnej lojalności.
Rozmawialiśmy, słuchaliśmy, skinęliśmy głową i pocieszaliśmy. Podrapaliśmy się nawzajem, pocieraliśmy sobie ramiona i stopy.
Pewnego popołudnia kilka miesięcy temu, kiedy byłem w szczególnie ciemnym, kurczącym się miejscu emocjonalnie, Alan zasugerował: „Chodźmy na jazdę.„Nalegał, żebym wsiadł do samochodu i pojechałem do obozu Verde, około godziny na północ od Phoenix.
Dostał królową mleczarską, a ja dostałem Starbucks i oboje wyciągnęliśmy „z głowy” na chwilę. Było coś niesamowicie terapeutycznego w zmianie naszego fizycznego otoczenia, które również przeglądało moją przestrzeń wewnętrzną.
Zawsze lubiliśmy chodzić, rozmawiać i spacerować - nie wędrując, a nie spacery - i staramy się często chodzić.
Swobodny rytm naszych kroków jest łatwiejszy do rozmowy (lub nie) i zauważania prostego piękna naszego otoczenia. Pomimo tego, przez co przeszliśmy, możemy zobaczyć wokół siebie to, za co wciąż musimy być wdzięczni.
Niedawno zaczęliśmy wyciągać gry z naszej szafy. Początkowo żadne z nas nie czuło się szczególnie konkurencyjne ani ostre, a koncentracja była trudna. Ale po tym, jak pokonałem Alana w naszej pierwszej rundzie Othello, wrócił i zaczął mnie na drugi.
Ahh, to było o wiele bardziej podobne! Teraz pozwalamy zabójcy instynkt wyprzedził nas obo."
- Zobowiązanie
Kryzys wydobywa to, co najlepsze i najgorsze w charakterze osoby.
Ten rozebrał Alana i une wszelkie pozory, które moglibyśmy zachować w towarzystwie.
Widzieliśmy nawzajem surowe, odsłonięte emocje i większość ludzkich słabości. Każdego położyliśmy się na niezliczony sposób. Podczas gdy próbowałem trzymać głowę Josha nad wodą, moja podzielona lojalność sprawiła, że Alan podskakuje w morzu niepewności w naszym związku.
Wybierałem swoje priorytety, wierząc, że Josh potrzebuje moich macierzyńskiej ministracji, a Alan po prostu by
Muszę „wyssać” na sezon.
Ale wiedziałem, że to tylko na sezon. Począwszy od dr. Przerażające oświadczenie McClary'ego, żaden lekarz nie dał nam fałszywej nadziei na szanse Josha na przetrwanie jego raka.
Nawet jego naturopata w Tucson zaoferował opcję leczenia z bolesną i trującą substancją roślin. Josh odmówił tego zaakceptowania. Dla mnie ta wizyta przypieczętowała wiedzę, że miał tylko krótki czas na życie.
Więc położyłem pragnienia Alana na tylnym palniku i dążyłem do potrzeb Josha. Mam nadzieję, że słuchasz tego punktu: nie negowałem mojego zaangażowania w Alan, ani nie marginalizowałem go i naszego związku.
Wręcz przeciwnie, wiedziałem, jak solidne i silne są ze sobą śluby małżeńskie. Duża oprawiona kopia kaligraficzna wisi wyraźnie na wystawie w naszym domu. Widzimy je codziennie i traktujemy je poważnie.
Kiedy przysięgałem pozostać po stronie Alana i przywiązać się do niego jako „takiego, w którym jego serce mogło bezpiecznie ufać”, miałem na myśli każde słowo w widoku Boga i człowieka.
Jednak Alan i ja nie zgodziliśmy się z niektórymi aspektami opieki Josha. Docenił moje zdrowie i dobre samopoczucie nad Joshem, podczas gdy wszystko, co widziałem, to zdrowie Josha rozpadające się na naszych oczach.
Zmęczenie jest głównym objawem mojego stwardnienia rozsianego, a Alan mnie widział radzenie sobie z chorobą, przekraczając granice mojej wytrzymałości, Spóźniam się, załatwiając sprawy w całym mieście, aby kupić drogie żywność ekologiczną, suplementy, mleko kozie i tak dalej, wspierając Josha w nadziei, że te alternatywne metody leczenia pokonały jego raka, a jego stan się pogorszył.
Josh najeł się, gdy Alan zasugerował, że skierował onkolog w Tucson lub porozmawiał z koordynatorem pacjenta w Cancer Center.
„Powiedz swojemu mężowi tak i takie”, powiedziałby, triangulując naszą strukturę relacyjną. „Nie chcę uznać tego człowieka za mojego ojca."
Nie widział, jak bardzo Alan bolał swoją niezdolność do zrobienia czegoś, co pomoże uzdrowić swojego pierworodnego syna. Ale widziałem to, być może nawet więcej niż sam Alan.
Zobowiązanie Alana w pielęgnowanie i ochronę mnie nigdy nie wahało się. Ale walczył z tą bitwą na wielu innych frontach niż ja, a w tym procesie wziął o wiele więcej trafień.
Teraz zdaję sobie sprawę, ile jego zdrowia, fizycznie, psychicznie i emocjonalnie, poświęcił w tym czasie.
- Komunikacja
Zanim Josh umarł, pracowałem z lekarzem, aby odstawić się od moich leków przeciw analizy. Chciałem dostroić się do moich emocji, aby móc płakać, kiedy poczułem się smutny, i nie nździć mojej drogi przez mój żal, próbując wymyślić, jak mam się czuć.
Nie poleciłbym tego działania dla wszystkich, ale była to dla mnie właściwa decyzja. Spędziłem większość mojego życia, tłumiąc moje negatywne emocje, stawiając się na smutek, gniew i strach.
Teraz chciałem się poczuć i przetworzyć wszystkie moje emocje. Nigdy w życiu nie płakałem.
Nasz kościół jest gospodarzem programu o nazwie Giefshare, który oferuje wsparcie osobom, które straciły ukochaną osobę.
Krótko po przegranej Josha, Alan i ja zaczęliśmy uczestniczyć w cotygodniowych sesjach, pochylać się na siebie, płacząc i przyciągając siłę i zachętę ze strony grupy i jej przywódców.
W ciągu następnych czterech miesięcy, kiedy przetwarzałem żal, poczułem, że zyskuję siłę emocjonalną.
Alan jednak zmierzał do ciemnego tunelu i żadne z nas nie widziało, jak nadchodzi.
Aby poradzić sobie ze wszystkimi obowiązkami przeprowadzki dwukrotnie w ciągu jednego roku plus przebudowa naszego domu oraz rozstrzyganie bardzo zdezorganizowanej posiadłości Josha, jednocześnie utrzymując ministerstwo poradnictwa non-profit, Alan był zbytnio zarejestrowany przez jakiś czas.
Krótko po Bożym Narodzeniu jego ciało powiedział: „wystarczy” i wślizgnął się w depresję. Fizycznie, mentalnie, emocjonalnie wydane i duchowo wyczerpane, siedział na krześle w pokoju rodzinnym, wpatrując się tępieniem i nie angażował się w rozmowę ani nie podnosił książki ani nie włączać telewizji.
Kiedy zapytałbym go, co chciałby zrobić, po prostu wzruszył ramionami i wyglądał przepraszać.
Poprzez większość naszego małżeństwa miałem ludzi, których mogłem zadzwonić podczas kryzysu małżeńskim, przyjaciele, którym możemy zaufać, aby usłyszeć obie strony naszych problemów, słuchać współczującego, dawania mądrego doradcy, modlitwy i zachowania poufności.
Oparliśmy się również na profesjonalnym doradcy chrześcijańskim Alfreda Ellsa, aby pomóc nam kierować się we właściwym kierunku w różnych punktach kryzysowych.
Niejednokrotnie w ciągu ostatnich dwóch lat Alan i ja siedzieliśmy w biurze poradnictwa AL, beznotowując splątane problemy. Dzień przed śmiercią Josha Al siedział w naszym salonie, zadając trudne pytania, dając mi forum, aby wyrazić swój gniew wobec Alana za sposób, w jaki się opowiadał (lub nie odnosił) z Joshem.
Nie chodzi o to, że miałem „rację”, a Alan „źle się mylił”, ale zawsze zareagowaliśmy na sytuacje kryzysowe inaczej - i analizator, próbując ustalić, co idzie nie tak i jak najlepiej rozwiązać sytuację; Alan Fixer, skacząc do akcji.
Ponieważ uczymy pary, jak się ze sobą komunikować, niektórzy ludzie oczekują, że Alan i ja będziecie wspaniałymi komunikatorami. Myślą, że nigdy nie możemy się kłócić, nie zgodzić się z siebie.
Ha! Przeciwieństwo jest prawdą. Alan i ja nauczyliśmy się umiejętności komunikacyjnych, których uczymy, ponieważ jesteśmy z natury, tacy biedni komunikatorzy. Jesteśmy naturalnie kłótni, dumni i opiekuńczy nas samych, jak większość ludzi, których znamy.
Często próbowaliśmy omówić nasze problemy w miesiącach choroby Josha, tyle napięcia między nami. Ale najczęściej każdy z nas próbował przekonać drugiego do zmiany swojej postawy.
Nasze umiejętności komunikacyjne działały dobrze; po prostu się ze sobą nie zgadzaliśmy-w stosunku do poważnego problemu z życiem i śmiercią. Nie mogłem zmienić punktu widzenia Alana, a on nie mógł zmienić mojego.
Na szczęście dla nas lub bardziej słusznie, z łaski Bożej, Alan i ja zachowaliśmy ze sobą krótkie relacje. Wiele lat temu dowiedzieliśmy się o daremności ponownej wizyty w duchach starych argumentów.
Tak, mieliśmy czasy dystansów typu strzelania na zakurzonych ulicach Tombstone, strzelając do niego w przeszłości.
Ale z czasem i praktyką nauczyliśmy się celować w ten problem, a nie osobę, która ma przeciwny pogląd na problem. Żadne z nas nie chce już pozwolić sobie na argumenty, które eskalują emocjonalnie.
Ale spacer po raku z Joshem popchnął nas na nowe terytorium. Chociaż teren wyglądał nieznany, dużo ziemi, którą objęliśmy, wydawało się podobne do miejsc, w których byliśmy wcześniej.
Czy pielęgnuję płaczące dziecko, czy daję mojemu mężowi trochę TLC pod koniec jego dnia pracy przekształciło się w jarmuż i trawę pszeniczną dla syna, który może zrobić łyk lub dwa mikstury i zwrócić nos na resztę, lub resztę Czy podaję mężowi trochę TLC pod koniec dnia pracy?
Pewnego wieczoru Alan wyszedł za drzwi i spędził noc w motelu, aby uniknąć frustracji mojej kamiennej allingu. Żadne z nas nie chciało ruszyć się na nasze stanowiska w dzielących nas problemach. I prawdę mówiąc, oboje byliśmy „słuszni”, jeśli chodzi o to, co z nas może być dobre lub złe.
Rozumieliśmy się; po prostu się nie zgodziliśmy.
Ale kiedy Josh zniknął, nie widziałem żadnego sensu, próbując bronić jego zachowań lub wyjaśnić jego sposób myślenia Alanowi. Musieliśmy się wspierać emocjonalnie w naszym żalu.
W ciągu roku, odkąd Josh zmarł, Alan i ja przerobiliśmy problemy, z którymi się z tym poradziliśmy w tym czasie. Kąpliśmy je w przebaczeniu i przykryliśmy łaską.
Słuchaliśmy się nawzajem, trzymali się nawzajem, trzymali się nawzajem. Mamy mnóstwo
czasu w ciszy naszej straty, aby się wysłuchać.
Nie sądzę, że którykolwiek z nas zmienił pozycje lub zrobiłby to inaczej, gdybyśmy znów przez to przejdziemy. Ale werbalizowaliśmy nasze uczucia i słuchaliśmy i czuliśmy się zrozumiałe.
- Kompletność
Ani Alan, ani ja nie czułem się romantycznie w okresie choroby Josha. Jestem kobietą postmenopauzalną. Oboje przyjmowaliśmy leki przepisane przez naszych lekarzy, aby pomóc nam poradzić sobie z lękiem.
Uważałem, że utrzymałem nasze stosunki seksualne i zaspokoić potrzeby Alana, ale byłem rozproszony, zajęty. Jego leki wpłynęły na jego reakcje. Myślał, że stymuluję go inaczej niż zwykle, jakoś modyfikując sposób, w jaki fizycznie się z nim zaangażowałem.
Tęsknił za uwolnieniem, które seks zwykle mu dał, ale nawet to, co uważałem za udany wniosek, nie przyniosło mu satysfakcji, której się spodziewaliśmy po 35 latach.
To było tak, jakbyśmy zaczęli od nowa, próbując nauczyć się być kochankami.
Czułem się całkowicie bezinteresowny seks. Nie chodzi o to, że aktywnie temu sprzeciwiłem się lub odmówiłem, ale nie miałem ochoty na taką przyjemność dla siebie.
Jednak Alan (niech Bóg go błogosławi) nalegał na „przyjemność” mnie przynajmniej raz w tygodniu. Niechętnie rozebrałem się i leżałem na łóżku tak niezaangażowanym jak dziecko czekającym na zmianę pieluszki.
Jednak był zdeterminowanym kochankiem i wciągnął mnie w miejsce zaręczyn, przyjemności i uwolnienia, dopóki nie stopię w jego ramionach i wielokrotnie dziękuję za opiekę nad mną.
W kwietniu świętowałem moje 60. urodziny. Fizjologicznie Alan i ja prawie nie przypominamy wysoce stonowanych gimnastyczek, które rozebrały się przed sobą w noc poślubną.
Ale seks, choć nie tak często, jak 36 lat temu, pozostaje istotnym składnikiem naszego
Wyrażenie miłości do siebie. Muszę powiedzieć, że jest dla niego inaczej niż dla mnie?
Nie wiem, czy kiedykolwiek zrozumiem nagromadzenie w nim presji, które wymaga ujścia, które mógłby uwolnić na inne sposoby, ale jest to najbardziej kompletne i satysfakcjonujące wyrażenie spełnienia w połączeniu ze mną. I ten akt małżeństwa „ponownie ciągnie” klej, który łączy nasz związek.
Z biegiem lat nasza technika się zmieniła. mogę się zrelaksować. Nie martwię się już o odgłosy z zewnątrz i bez dzieci w domu, nie muszę blokować drzwi sypialni. Nauczyłem się otrzymywać od Alanu, a on nauczył się rytmów moich odpowiedzi.
Obejrzyj także: znaczenie seksu w małżeństwie.
Robimy dobrą parę kochanków, on i ja. Tak długo, jak poświęcimy czas.
- Poświęcenie
Nie ma innego sposobu, aby to powiedzieć: doświadczanie utraty dziecka wywołuje wiarę. Wstrząsnął moim. Wstrząsnął Alan's. Ale drżenie to nie to samo, co złamanie.
Nasza wiara została uderzona, ale nie została złamana. Bóg wciąż jest na tronie wszechświata; Żadne z nas nigdy nie przesłuchało tej uniwersalnej prawdy.
Jak moglibyśmy iść dalej, gdyby suwerenny Bóg nie był taką atmosferą, w której my A nasz świat istnieje?
Gdybyśmy nie mieli pewności, że Josh, bez obróbki złamanym ciałem, wydychał jego ducha i obudził się, zanurzona w życiu wiecznym, czekając na wszystkich, którzy ufają Jezusowi za zbawienie?
Wyobrażam sobie, że skorupa jego ziemskiego ciała opadająca, bezużyteczna, jego duch natychmiast przeskakuje przepustnicę do refrenu aniołów i wszystkich świętych, którzy go poprzedzili. I tylko w mgnieniu oka, Alan i ja też tam będziemy.
Taka jest nasza nadzieja na zmartwychwstanie, osiągnięta na krzyżu w Mesjaszu, idealnym baranek Boży, którego krew wiecznie zamiata nad nadprożem ziemskiego „Dom każdego wierzącego”."
Nasza wiara wciąż regeneruje się po zmianach grawitacyjnych, które wstrząsnęły naszym światem. Nie byłem w stanie dziennika. Studium biblijne jest dla mnie trudne, choć słowo pozostaje źródłem głębokiego komfortu, a jego prawda rezonuje w mojej duszy.
Alan początkowo kontynuował wszystkie swoje działania związane z posługą, prowadząc małą grupę i nauczanie, podczas gdy ja nie mogłem przetrwać nabożeństwa bez płaczu, ledwo wyobrażam sobie, że nigdy więcej nie prowadzę niczego.
Następnie, prawie bez ostrzeżenia, nasze role się odwróciły. Alan uderzył w tę emocjonalną ścianę i zatonął w depresyjnym stanie. Znalazł tłumy lub grupy dowolnej wielkości nie do zniesienia. Gdy wracałem na nogi emocjonalnie, pragnąc większej społeczności i interakcji z innymi ludźmi, wycofał się z nich.
Teraz odzyskujemy naszą duchową równowagę. Nie jesteśmy jeszcze „bez domu”, ale tam jesteśmy.
Podczas radzenia sobie z chorobą oto niesamowite, cudowne, ekscytujące odkrycie, które dokonałem o moim mężem przez nasz spacer po lesie Smutru. Nigdy nie przestał zapewnić mi duchowego pokrycia. Codziennie czułem jego modlitwy ochronne.
Nasz czas modlitwy wydaje się nietypowy, często krótki. Czasami mówi mi, jak nieokreślony i nieinspirujący czuje się podczas duchowego spaceru. Ale faktem jest, że nie przestał chodzić.
Codziennie spotyka się z Panem, a ja jestem bezpieczny, chroniony dachem duchowym, który utrzymuje nad moją głową.
Nawet gdy czujemy się z synchronizacją ze sobą, nasze duchy pozostają splecione przez przymierze ustanowione 36 lat temu.
Dzięki tej transakcji połączyliśmy wszystko, co mieliśmy i byliśmy w jednej organicznej całości, która obejmuje znacznie więcej niż nasze towary materialne. Mimo to upłynęły lata i nadal rozróżniałem nasz indywidualny wkład w nasz kolektyw, powiedzmy „moje” sukces, „Jego” osiągnięcie, „mój” talent, „jego” zdolności, „moje” i „jego” relacje z relacjami z relacjami z Każde z naszych dzieci.
Proces radzenia sobie z chorobą, przegraną i rozpadaniem Josha podpalał tę stos „moich” rzeczy i „jego” rzeczy. Spalanie pochłonęło nasze poprzednie życie, tak jak je znaliśmy. To, co pozostało, przypominało kopiec popiołów - bezbarwny, martwy, prawie nie warto przeszukiwać.
Jaki kolor jest żal? Co wyróżnia zwęgloną dumę Alana od mojej? Jaka to różnica
Zrób sposób, w jaki wyraziliśmy miłość do Josha, zanim umarł?
Niedawno obejrzałem telewizję o Mount St. Helens, wulkan Waszyngtonu, który wybuchł 18 maja 1980 r., Niszcząc 230 mil kwadratowych lasów. Chroniony jako pomnik narodowy, obszar o powierzchni 110 000 akrów został niezakłócony, aby naturalnie odzyskać siły.
O dziwo, dosłownie z popiołów, życie wraca na ziemię. Małe gryzonie, które przetrwały erupcję pod ziemią, zakłóciły ziemię tunelami, tworząc glebę, w której nasiona mogą się zatykać.
Powróciły kwiaty, ptaki, owady i większe zwierzęta. Spirit Lake, pozostawiona płytko i bagna w wyniku wynikającej z tego lawiny lawiny, powraca do swojej wcześniej krystalicznej jasności, choć z nowo skamieniałym lasem pod jego powierzchnią.
Więc Alan i ja znajdujemy nasze nowe „normalne."
Podobnie jak w 2 Koryntian 5:17, stare rzeczy zmarły, a prawie wszystko w naszym życiu przekształca się w coś, co Pan zamierzał dla nas od samego początku. Stajemy się bardziej podobni.