Wolałbym być sam, niż radzić sobie z kimś, kto mnie skrzywdzi

Wolałbym być sam, niż radzić sobie z kimś, kto mnie skrzywdzi

Przez całe życie przeżywałem kolejkę emocji, brak snu od najmłodszych lat, poziom lęku przechodzący przez dach i to było jedyne życie, jakie znałem.

Nigdy nie mógł zrozumieć, dlaczego nie miałbym tylko „wyrastać z tego” lub „pokonać to.'

Próbowałem go zrozumieć, ale on nie był w stanie lub nie chciał zaakceptować faktu, że mam rzeczywisty problem; Że nie było w mojej głowie.

Potem byłem sfrustrowany. I ta frustracja - w połączeniu z dużym stresem - wysłała mnie coraz głębiej w depresję. Moje myśli stały się ciemniejsze i ciemniejsze, ale nie mogłem nawet zmusić się do szukania pomocy. Praktycznie co tydzień miałbym myśli o samobójstwie, które trzymałem dla siebie.

Pracowałem niekończące się godziny, prowadząc własną firmę PR

Przez lata chodziliśmy tam iz powrotem między moimi epizodami manii i depresji; Żadne z nich zrozumieliśmy. Dla niego oboje wyróżnili się czasami, w których mnie lubił. Dla mnie było to samo.

Tam byliśmy; Żadne z nas nie lubi mnie w połowie czasu.

Potem był dzień, kiedy miałem 27 lat, presja z pracy była zbyt duża; Pracowałem niekończące się godziny, prowadząc własną firmę PR. Pewnego dnia osiągnąłem punkt przełomowy i po prostu przestałem pracować.

To stało się za dużo

Spis treści

  • To stało się za dużo
  • Nie rozumiał…
  • Za mało wsparcia
  • Wymieniam
  • Nie pozwolę, żeby wygrał

Wskoczyłem do samochodu i przeszukałem najbliższy szpital, który miał dział psychiatrii. Zadzwoniłem do apartamentów Doktora i modliłem się, że mogę go zobaczyć. Na szczęście nastąpiło odwołanie na cały dzień. Zarezerwowałem swój czas i pojechałem do szpitala 30 km dalej. Płakałem całą drogę.

Podczas 2-godzinnej sesji z psychiatrą powiedziałem mu, że wierzę, że jestem dwubiegunowy. Po osiągnięciu tej samej diagnozy przepisano mi armadę leków na początek.

Dostałem się do apteki, poczuć ulgę, że istnieją leki, które mi pomogły. Nie wiedziałem, czego się spodziewać, ale ostrzegano, że będę potrzebować około miesiąca, aby dostosować się do leków. W międzyczasie powiedziano mi, że się nawrotę i po prostu musiałem szukać znaków i zadzwonić do lekarza, gdy tylko poczułem, że nawrót.

Dla niego ta sytuacja była w mojej głowie i czasami używał mojego stanu, aby kontrolować związek.

Wróciłem do domu w czasie, gdy mój partner był w domu z pracy. Usiadłem go i powiedziałem mu wszystko, ale widziałem, że nie pochłania tego, co próbowałem powiedzieć.

Nie rozumiał…

Zacząłem kurs leków i czułem się jak śmierć. Mój stan psychiczny był zakładnikiem, gdy leki zaczęły pojawiać się. Spałem 20 godzin dziennie, budząc się do picia wody i wracając do łóżka po następnej dawce.
Widziałem, że mój partner bardziej mnie obudził, ale musiałem się naprawić, nawet gdybym musiał to zrobić sam. To było albo to zrobiłem, albo odebrałem sobie życie.

Pozwoliłem mu prowadzić związek od samego początku. Kiedy mnie poznał, byłem przygnębiony, ale nigdy tego nie wiedziałem. Cieszyłem się, że jestem z kimś, kto prowadził związek, ale nigdy nie spodziewałem się, że stanie się wycieraczem do ciągłego nadużycia i konfliktu między elementami kropki, którą dzieliliśmy od czasu do czasu.

Byłem przygnębiony, ale nigdy tego nie wiedziałem.

Minęło mi miesiąc, aby osiedlić się w lekach, a 6 miesięcy później kwitłem, czułem się odrodzony. Nigdy nie znałem życia innego niż bycie dwubiegunowym i brak kontrolowania. To był dla mnie nowy rozdział dosłownie. Przejąłem kontrolę nad swoim życiem, podejmując decyzje, które wpłynęły na moje życie i moje potrzeby jako jednostki; Mój partner widział to jako bunt. Zacząłem chcieć równego głosu w naszym związku i to sfrustrowało nas obu, ponieważ był przyzwyczajony do swojego kompleksu Boga.

Za mało wsparcia

Rok później nawróciłem się, ponieważ nie byłem wspierany emocjonalnie. Potem poczułem, że coraz bardziej poślizgnęła się, dostałem się na mocniejsze leki i to nie pomogło. W końcu musiałem odejść od naszego związku w 2012 roku. Nie chciałem wrócić do bycia jego podporządkowaną drugą połową. Próbowaliśmy wrócić kilka razy, ale nic się nie zmieniło, wciąż byłem postrzegany jako przypadek mentalny.

Mój były i ja pozostaliśmy przyjaciółmi najlepiej jak potrafią, ale teraz postanowił trzymać się z daleka, również zabierając radość moich futrzanych dzieci, których nie widziałem od roku.

To ogromnie boli ich nie mieć ze sobą, byli jedynymi, którzy znali mój stan i to, czego potrzebowałem… miłość, którą dali bezwarunkowo.

Wymieniam

Stary ja stałby się maniakalny i starałbym się zrobić wszystko, co w jego mocy, by walczyć o moje ukochane Chihuahua; Zdecydowałem się jednak zachować spokój. Zostawiłem go z jedną wiadomość - w dniu, w którym jestem gotowy.

Nadal nie rozumie mojej walki; ile potrzeba, aby wstawać z łóżka przez większość poranków; nie wiedząc, w które dni będę miał wolę lub energię do zrobienia.
Nie jestem pewien, czy kiedykolwiek zrozumie, ale postanowiłem przestać jeździć szaleństwem (niezamierzone kalambury), próbując go uczynić.
Jest tak, jak jest.

Nie pozwolę, żeby wygrał

Moja choroba psychiczna mogła zrujnować mój związek, ale odmawiam, że mnie zrujnuje. Po wszystkim, co ślubowałem, aby przestrzegać mojego planu leczenia, aby zachować zdrowie psychiczne… tak rozsądnie, jak to tylko możliwe. Mogę być sam w tej walce - ta walka z tym bardzo prawdziwym warunkiem - ale przynajmniej walczę. Przynajmniej jestem zaangażowany.

Odbudowałem swoje życie, rozwiązując, że muszę znaleźć dokładnie to, kim jestem, zanim zamierzałem podzielić się z kimś swoim śmiechem. Wolę pozostać sam, niż mieć do czynienia z kimś, kto albo użył mojego stanu na swoją korzyść, albo znów mnie skrzywdził.

Podobnie jak Baahubali, powstań od nieznanego, staw czoła swoim obawom i pamiętaj, że istnieje pomoc, nawet jeśli musisz jej szukać.