Tylko dlatego, że pocałowałem go w jego mieszkaniu, nie oznaczało, że byłem gotowy na seks z nim
- 4757
- 1275
- Pan Anatol Kędziora
Jedno wydarzenie wystarczyło, aby uścisnąć mi wiarę
Spis treści
- Jedno wydarzenie wystarczyło, aby uścisnąć mi wiarę
- Byłem ciekawy aplikacji randkowych online
- Wydawało się, że nie mieliśmy wiele wspólnego
- Zaczął być fizycznie
- Nadużycie jest winą sprawcy
- Zgoda musi być werbalna
- Zrozum, że to nie twoja wina
Jestem feministką; Silna niezależna kobieta pracująca, ale tego dnia nie tylko moje ciało i pochwa zostały zaatakowane, ale także moje przekonanie; wiara w siebie.
Zerwałem z moim długoterminowym chłopakiem 5 miesięcy temu. To było wzajemne, ale bolesne, aby zaakceptować, że nie był już częścią mojego życia. Byłem smutny, ale chciałem wkrótce wydostać się z „rozpadu”.
Pewnego dnia, po spędzeniu niekończących się „bez robotników” siedzących na biurku, zdałem sobie sprawę, że dwie z moich koleżanek zajęło się przesuwaniem w prawo, w lewo z tymi typowymi chichotami i rumieniąc się przez kilka godzin.
„Hej, czy używacie Tinder?" Zapytałam.
„Tak, to fajny sposób na spotkanie z facetami i sprawia, że Twoja gra randkowa jest silna”, odpowiedziała jedna z dziewcząt.
„Mam zestaw dat. Wygląda niesamowicie, ma mięśnie brzucha. Wyobraź sobie, jak niesamowity i silny byłby w łóżku ”, inny przerwał.
Powiązane czytanie: Jak Tinder pracował dla moich przyjaciół
Byłem ciekawy aplikacji randkowych online
Uśmiechając się nieśmiało, wróciłem do ekranu laptopa. Byłem ciekawy, po prostu musiałem zobaczyć, o co to jest wielka sprawa. Brzmiało to intrygująco, ale byłem ciekawy wizytu. Sprawiło, że poczułem się, jakbym mógł kontrolować sytuację: kogo lubię, kogo nie, kiedy się spotykam. Mimo że myślałem, że aplikacja była kolejną stratą czasu na przykład „Rakhi Ka Swayamwar”, Nadal byłem zwabiony, aby sam to pobrał. Po skonfigurowaniu mojego profilu i biografii w końcu się osiedliłem i zacząłem przesuwać; Lewy machnięcie, prawe machnięcie. To wszystko. Nie dostałem sensu aplikacji, ale to było jak gra. Zachęwałbym w taksbie, w restauracjach, późno w nocy przed snem. Zacząłem rozmawiać z mocami; 90 procent z nich było nudne, albo przerażające.
Tylko jeden facet, z którym rozmawiałem, wydawał się całkiem fajny. Miał start-up, był miły; miał brodę (och! Moja słabość) i wydawała się przyzwoita. Nazywał się Kunal. Wymieniliśmy liczby i faktycznie dużo rozmawialiśmy pierwszego dnia. Chciał się spotkać, ale miałem zasadę: „Nie iść na randkę, zanim przynajmniej rozmawiasz przez tydzień”. Był wystarczająco słodki, żeby być cierpliwym i faktycznie czekał tydzień. Oboje bardzo dobrze to dobrze zjechaliśmy. Wiedziałem, że prawie nie mieliśmy nic wspólnego. Nasze osobowości były różne, nasze wybory, nasze przekonania zawodowe - było wiele czerwonych flag, które powinienem był policzyć, ale nie zrobiłem tego i zgodziłem się spotkać Kunal.
Wydawało się, że nie mieliśmy wiele wspólnego
Był niedzielny wieczór i poszedłem się z nim spotkać w przytulnej małej kawiarni, położonej na ruchliwej ulicy.
„Jak wyglądasz, gdy ktoś mówi, to niesamowite. To sprawia, że osoba czuje, że słuchasz - powiedział.
Rumieniłem się trochę: „Och! Jestem dobrym słuchaczem.„Było dobrze i na końcu pożegnaliśmy się.
„Dobrze się spotykałem”, napisał SMS -a, gdy byłem w drodze do domu.
„Ja też”, odpowiedziałem.
"Naprawdę? To nie miało na to ochoty - odpowiedział.
„Po prostu nie mówię dużo, jestem bardziej słuchaczem. Poza tym byłem po prostu zdenerwowany ”, napisałem SMS -a.
„Rozumiem” - powiedział.
W przyszłym tygodniu zaginął. Czerwona flaga numer jeden. Za każdym razem, gdy mu pisałem, był obecny z najczęstszą wymówką: „Och! Byłem zajęty, miałem spotkania."
Przestałem do niego SMS -y. Trzy dni później jego teksty zaczęły spływać.
„Hej, spotkajmy się wieczorem”, napisał SMS -a.
„Jasne” (tego wieczoru byłem wolny i pomyślałem: „Dajmy mu kolejną szansę. Może mi się zastanawiam.')
Wysłał mi lokalizację swojego mieszkania z numerem domu. Czerwona flaga numer dwa.
„Och, twoi sąsiedzi… Myślę, że spotkanie w twoim domu nie jest tak naprawdę świetnym pomysłem”, napisałem do niego z powrotem.
„Nie mam sąsiadów na podłodze” - powiedział. „Chodź, przychodzisz” - dodał.
Zarezerwowałem taksówkę i dotarłem do jego mieszkania. W windzie denerwowałem się ciągłym młotkiem: „Dlaczego to robię, dlaczego idę do domu tego faceta”, ale ciekawość obezwładniła mój mały, słaby głos.
Powiązane czytanie: Powiedział mi, że zerwał ze swoim byłym
Zaczął być fizycznie
Wyszedłem z windy i zobaczyłem, jak stoi przed jego domem. Uśmiechnąłem się, a on mnie przytulił. Próbował zbliżyć się do mnie, jak dotknięcie mojej szyi i wielokrotne przytulanie, a potem jeden z naszych uścisków doprowadził do całowania. Chciałem go pocałować, wiedziałem, że się wydarzy. Ale chciałem go tylko pocałować.
Kiedy mnie całował, pieścił moją talię, wewnętrzne uda i tyłek. Próbowałem złapać jego ręce, ale był zbyt nieugięty.
„Chcesz się przytulić” - zapytał.
"Tak.”(Ponieważ naprawdę chciałem się przytulić. Po prostu przytul.) Ale zaczął mnie całować, mocno.
Przesuwając się trochę w górę, dotykając moich piersi. Otworzył koszulę i chciał, żebym pocałował go w klatkę piersiową.
„Myślę, że powinniśmy przestać. Powinniśmy spowolnić rzeczy ” - powiedziałem - może powinienem odejść.”Ale nic nie działało.
Czułem się zbyt słaby, żeby mu się przeciwstawić. Chciałem tylko to przenieść.
„Nie będziemy uprawiać seksu, zaufaj mi” i to był moment, w którym rozpakował spodnie i chciał, żebym trzymał swoje rzeczy. Spojrzał na mnie i powiedział: „Proszę."
„Nie powinniśmy uprawiać seksu” - powiedziałem wielokrotnie.
„Proszę,” powiedział i narzucił na swoją prezerwatywę.
Kiedy skończył, ubrałem się i wyszedłem. Czułem się zmanipulowany i słaby.
Seks i zgoda; Oba leżą w szarym strefie. Tylko dlatego, że poszedłem do jego mieszkania i chciałem go pocałować, nie oznacza, że byłem gotowy na seks z nim. Chciałbym, żeby o tym wiedział.
Mallika Pathak od 3 lat pracuje jako psycholog w klinice psychiatrycznej. Jest także wykładowcą na Uniwersytecie Maharaja Sayajirao w sprawie hipnoterapii klinicznej i stosowanej. Specjalizuje się w terapii małżeńskiej, w tym nadużyciu; radzenie sobie z partnerami zajmującymi się ciężkimi chorobami psychicznymi.
Nadużycie jest winą sprawcy
Nadużycie, czy to seksualne, werbalne, fizyczne czy emocjonalne, jest trudna do poradzenia sobie. To dychotomia w głowie, jedna strona chce wyjść i porozmawiać z kimś, dzielić się tym, co się stało, i usłyszeć kilka słów wsparcia. Druga strona cię zniechęca. Mówi wam, że ludzie będą cię oceniać, ludzie powiedzą, że jesteście zbyt naiwni, aby nie rozumieć, możesz wyjść, jeśli chcesz. Ale tak się nie dzieje. Nadużycie, czy to przewlekłe i przedłużone, czy izolowane pojedyncze epizody, jest wykonaniem sprawcy. Nie oznacza to, że ofiara „poprosiła o to” lub „chciała”. Zwykle pierwszą odpowiedzią każdej ofiary jest poczucie winy. Dlatego powtarzam się: to nie twoja wina.
Witryny „randki”, takie jak Tinder, ułatwiły ludziom manipulowanie tym, którzy są łatwowierni. Dziewczęta i chłopcy szukające dat są często przekonane do rozpoczęcia „swobodnego związku”, który jest kodem powiedzenia: „po prostu bądźmy fizycznie zaangażowani”. Platformy te ułatwiają ludziom poznawanie innych, szczególnie w czasach rozpaczy, jak tuż po zakończeniu związku, w którym podwyższona podatność jednostki jest dosłownie „do złapania”.
Zgoda musi być werbalna
Zgoda to bardzo niezrozumiana koncepcja. Jako główny antagonistka Bryce Walker z kontrowersyjnych powodów serii 13, dla których mówi: „Chciała, zrobiła oczy”. To właśnie została zredukowana zgoda. Mieszkamy w kraju, w którym gwałt małżeński nie jest uważany za przestępstwo. Ludzie myślą, że niewerbalne wskazówki, które najwyraźniej mogą zrozumieć, są sposobami wyrażania zgody. Choć brzmi to śmiesznie, to właśnie została zredukowana.
Wyjście do czyjegoś mieszkania nie wyraża zgody. Zmuszanie się na kogoś, kto twierdzi, że „sprawiają, że doświadczyła ich przyjemności”, nie jest zgodne. O ile druga osoba nie mówi do ciebie: „Zróbmy to”, nie jest to zgoda. Doświadczenie seksualne dotyczy dwóch osób, a nie jednej. Chodzi o poszanowanie dwóch ciał, a nie jednego. Seks polega na zdobywaniu i zapewnianiu przyjemności, a nie jednostronnej. Chodzi o dwie osoby we właściwych zmysłach, chcąc odkrywać nawzajem ciała.
Zrozum, że to nie twoja wina
Dla wszystkich, którzy doświadczyli wszelkiego rodzaju znęcania się, gorąco polecam odwiedzić terapeutę i przetworzył emocje, które w tym czasie czułeś. Doceniam to, że ludzie tu przyjeżdżają i używają tej platformy, aby wyrzucić swoje uczucia. Nigdy nie jest źle odmawiać.
Jeśli dana osoba cię lubi, będzie czekać na twoją zgodę. Jeśli nie, nie są kimś, kogo potrzebujesz w twoim życiu. Wyjdź, nie bój się odmówić. Wyjdź, jeśli twoje jelita każe ci to zrobić. Ten mały głos w środku zawsze powie ci właściwe rzeczy do zrobienia. Powiedz, przestań, jeśli chcesz zacząć, ale czujesz się nieswojo w połowie. To twoje ciało, możesz wycofać swoją zgodę za każdym razem, gdy nie czujesz się komfortowo. Nie bój się, że powiedzenie nie zaszkodzi uczuciom drugiej osoby. Ponieważ jeśli tak, to nie są uczucia, z którymi chcesz zostać. Zachęcam wszystkich do czytania tego do zrozumienia i doceniania znaczenia prawdziwej zgody.