Romantyczne historie miłosne - magiczne chwile
- 4832
- 517
- Filemon Piasecki
Kiedy pozwalasz, aby twoje szczęśliwe życie prześlizgnęło się obok ciebie w dążeniu do materialistycznego szczęścia, wystarczy jeden magiczny moment, aby odciągnąć wszystko z powrotem do rzeczywistości gruntowej. Jonathan Mathers opowiada swoją historię o pogoni za bogactwem, a wreszcie, jego ujściu z miłością do stworzenia romantycznej historii miłosnej warty przeczytania.
Być może tego nie zauważyłeś, ale wierzę, że w życiu każdej osoby zawsze zmieniają życie.
I częściej, to małe rzeczy i małe decyzje powodują wielką zmianę.
I jedną rzeczą, która jest zabawniejsza niż wszystko to, jest to, że największe zmiany w życiu zwykle zdarzają się, gdy przeszłość łączy się z teraźniejszością.
Mówię o spotkaniach, wpadaniu na starych przyjaciół i innych rzeczach, które biegną po tych wierszach.
Dążenia do mojego młodego życia
Kiedy byłem młodym chłopcem, chciałem być wielkim twardym facetem.
A kiedy byłem na studiach, chciałem być najbogatszym facetem na świecie.
I wreszcie, kiedy skończyłem z formalną edukacją, postanowiłem zarobić trochę pieniędzy. Rozpbokowałem wszystkie puste sny w mojej głowie i ciężko pracowałem nad moim prawdziwym marzeniem. Zarabiać pieniądze.
Dla mnie, w tym momencie, brzmiało to jak mistrz wykonany pomysł. Naprawdę, kto kiedykolwiek pomyślałby o pieniądzach, wszyscy, których znałem.
Byłbym jedynym facetem, który pomyślał o pieniądzach bardziej niż cokolwiek innego, więc może, może byłbym w stanie wyhodować pieniądze na drzewach, podczas gdy reszta świata sprzedała swoje Ferraris, przekształcone w mnichów, wziął rok wolnego na jedzenie , módlcie się i kochaj, spójrz w środki lub po prostu szukaj satysfakcji z pracy w architekturze takiej jak Howard Roark.
Teraz, dekadę później, wiem, jak bardzo się myliłem.
Spotkanie z duchami mojej przeszłości i przyszłości
Udało mi się zrobić to, co chciałem zrobić najlepiej. Zarabiać pieniądze. Ale po drodze straciłem wszystko, co najbardziej miało dla mnie znaczenie. Nie miałem przyjaciół, miałem współpracowników biznesowych. Nie miałem wolnego czasu, grałem w golfa i mówiłem o interesach. Nie wystartowałem na wakacje. Właśnie podróżowałem po świecie na perspektywach biznesowych. Stałem się jedyną rzeczą, której bałem się stać.
Byłem człowiekiem, który nie wiedział, żeby narysować granicę między zabawą, gierami i pracą. Nadal nie wiem, jak sortować swoje życie i jego różne aspekty. Moja praca to moje życie i życie, moja praca.
Sześć miesięcy temu miałem atak paniki, kiedy usiadłem na balkonie mojego hotelu, po długim, męczącym spotkaniu biznesowym. Mój umysł był tak pełen myśli, że doprowadził mnie do szaleństwa. Ledwo mogłem trzymać papierosa w dłoni i czułem się słabo. Moje serce bolało, a moje płuca nie mogłyby więcej przyjąć w powietrzu. Za minutę nie było mnie, ale to mnie wstrząsnęło. Mogłem spożywać kilka podwójnych alkoholu, ale praca całkowicie pochłonęła mnie. Musiałem zmienić swoje życie, zanim wszystko straciłem. Nie miałem życia osobistego. Nie miałem przyjaciół. Osiągnąłem swoje marzenia i straciłem wszystko, co kiedykolwiek miało znaczenie.
Chciałem z powrotem moich przyjaciół. Czułem się jak Ebenezer Scrooge z „A Christmas Carol”. Duchy mojej przeszłości i mojej przyszłości zapukały do moich drzwi, na swój sposób.
W dniu, w którym wróciłem do domu, wykonałem kilka połączeń z kilkoma przyjaciółmi, którzy nadal postanowili pozostać ze mną w kontakcie. Dzięki Bogu za to! I zapytałem ich, czy chcą się spotkać. Początkowo byli zszokowani, słysząc, że chcę się spotkać, ale potem plany były na pełnym rozkwicie. Rozmawialiśmy przez telefon jak małe dzieci w szkole, a nasze rozmowy, tak jak z każdym mężczyzną utkniętym ze swoimi starymi przyjaciółmi, byli sprośne i prymitywne.
Emocje związane z zjazdem
Chłopaki podjęli resztę planowania i postanowili zadzwonić ośmiu naszych kumpli BFF z powrotem ze szkoły na spotkanie. W tym momencie nie mogłem tego przypomnieć, ale wtedy mieliśmy bliską grupę przyjaciół, było nas dziewięciu i przez cały czas bawiliśmy się świetnie.
Kiedy leżałem w łóżku, przypomniałem sobie wszystkie nasze młode entuzjastyczne twarze w dniu ukończenia studiów. Przytuliliśmy się i sprawiłem, że wszyscy obiecałem, że zawsze będziemy w kontakcie.
Zajęło mi prawie dziesięć minut, aby nawet przypomnieć wszystkie nazwiska ośmiu innych osób w mojej grupie. Jak ironiczne, prawda?? To mnie zniesmaczyło.
Postanowiliśmy spotkać się w sobotni wieczór i ta myśl mnie podekscytowała. Byłem całkiem pewien, że byłem najbardziej podekscytowany. Nie wiedzieli, jak bardzo to spotkanie, które miało na myśli, znaczy dla mnie. Czułem się jak moja ostatnia kolacja. Tak się bałem umrzeć samotnie. Głupi myślałem, że nadal miałem 30 lat i ćwiczyłem sześć dni w tygodniu. Tęskniłem za moimi przyjaciółmi i tęskniłem za godzinami bezczynnej rozmowy i śmiechu. Miałem dość spiętej i cały czas powstrzymywałem. Nienawidziłem być na straży. Miałem dość ścigania pieniędzy. Po prostu chciałem być wolny i nie być osądzony. I tylko moi starzy przyjaciele mogliby mi tam pomóc.
Przez cały tydzień przeciągnąłem się, zajęłem pracą i innymi spornymi spotkaniami z współpracownikami. Ale głęboko w środku chciałem, żeby tydzień po prostu przeleciał obok, i chciałem uciec, nawet jeśli to była tylko na noc. Wreszcie, po długim losowaniu, w końcu nadszedł sobotni wieczór.
Odzyskanie mojego utraconego życia
Wyrzuciłem buty, odrzuciłem garnitur i miałem długi, zimny prysznic. I po raz pierwszy od lat nosił proste koszulki i niebieskie dżinsy. Minęło prawie półtora dekady, odkąd nawet zastanawiałem się nad wszystkimi przyjaciółmi. Nie miałem zdjęć, notatników, konta na Facebooku, nic. Wymazałem swoją przeszłość, ponieważ nie chciałem z tym nic wspólnego. Ta myśl sprawiła, że poczułem się jak gówno.
Wcześniej opuściłem swój samotny dom, nie miałem psa do powiedzenia. Tylko migotanie boobtube w pustej blangu ogłosił moje wyjście. Na czas dotarłem do restauracji. Upewniłem się, że pójdziemy do tej restauracji, tej samej, w której spędzaliśmy czas w soboty, kiedy byliśmy w szkole. Trochę, odrapany staw, który był dla mnie najlepszym miejscem na świecie. Wszedłem i zapytałem o rezerwację. To nie było konieczne, w tej restauracji nie było czegoś takiego jak rezerwowanie. Spojrzałem po restauracji i spanikowałem.
Czy nie mogłem ich rozpoznać?
A potem poczułem ostry ból na plecach. A potem zobaczyłem twarz, za którą tęskniłem. Przyjaciel! Przyjaciel, którego naprawdę rozpoznałem. „Jon, ty drań…” krzyknął Sam.
„Dupek, jak się do diabła jesteście, stary…” Wyrzuciłem się, nie zastanawiając się. Przytuliliśmy się i po raz pierwszy od dłuższego czasu poczułem ciepło uścisku prawdziwego przyjaciela.
„Wszyscy są w drodze, kolego… łączą się. Shaun i Ali je podnoszą."
„To fajne…” Odpowiedziałem, nie zastanawiając się. Dobrze było widzieć nawet jednego z nich. Najwyraźniej nie miał pojęcia, ile nawet go widział dla mnie. Usiedliśmy w ogromnym stole i zamówiliśmy na piwo. Minęło trochę czasu, odkąd spróbowałem piwa.
Zaczęliśmy mówić i wkrótce zaginęliśmy w rozmowie. Wydawało się, że prawie minuta lub dwie minęły, to było pół godziny, kiedy usłyszałem ogromne oburzenie ludzi wołających moje imię. Twarze, twarze i więcej nowych twarzy. I twarze, które powoli przekształciły się w te, które rozpoznałem, i znałem dobrze. Coś wybuchło we mnie, czyste szczęście i radość, byłem przytłoczony wdzięcznością, a moje gardło wyschło. Trudno mi się połykać, ponieważ każdy z nich pobiegł i rzucił się w moje ramiona. Minęło tak długo. I byłem takim idiotą.
Był Shaun, Sam, Richard, Ali, Kimberly, Mary i Brittany. Wszyscy wyglądali tak samo, po prostu starsi. Nawet dzisiaj nie byłbym w stanie wyjaśnić emocji, które mnie przytłoczyły tego wieczoru.
„Tanya jest w drodze, ona coś trzyma…” Kimberly nie wypowiedziała się w szczególności.
Mrowienie romansu w całej przyjaźni
W tych godzinach, minutach lub prawdopodobnie sekundach tak wiele się dowiedziałem. Niektórzy z nich byli małżeństwem, niektórzy nawet miały dzieci, a jeden z nich był zaręczony, aby wziąć ślub w następnym miesiącu. Byłem zbyt zajęty, żeby to obchodzić, a oni i tak mnie zrezygnowali. Ale teraz chciałem ich wokół mnie bardziej niż cokolwiek innego.
Reszta moich przyjaciół była w kontakcie i wiedziała wszystko. Najwyraźniej wszyscy sprawili, że chodziło o spotkanie przynajmniej raz w miesiącu. Utknęli przez obietnicę, którą dla nich złożyłem. Czułem się nieco mdłości i bardzo winny. Odwróciłem wzrok, nie zauważając tego nikogo.
Jakiś czas później weszła ładna dziewczyna i pomachała, prosto do nas. Wszyscy machali, ale ja.
„Jon… Omigawd… wyglądasz tak inaczej!"
Spojrzałem na nią, tłumiąc moje niezrozumienie, a potem mnie uderzyło. To była Tanya. Bez jej aparatów ortodontycznych. Bez jej świni ogona. Bez jej ogromnych oburzających kolczyków. Ta Tanya była wspaniała. Ta Tanya miała długie, piękne włosy. Ta Tanya wyciągnęła powietrze z zamkniętej przestrzeni. I ta tanya faktycznie nazywała mnie moim imieniem. Nie pamiętam czasów, kiedy zwróciła się do mnie jakimkolwiek innym terminem oprócz „idioty”. Uśmiechnąłem się tak szeroko, jak tylko mogłem. Słowa prawie nie miały żadnego znaczenia w takich momentach. Przytuliliśmy mocno i zaczęliśmy się ze sobą śmiać.
„Idiota, wyglądasz tak krwawo inaczej. I spójrz na ciebie, nie zawracał sobie głowy utrzymaniem z nami kontaktu, prawda??"
„Tanya… dlaczego… przepraszam… Boże, wyglądasz tak inaczej…”
„Cokolwiek, idiota… ok, mam nadzieję, że zamówicie mój drinka…”
Wszystko było dla mnie takie mylące, kiedy weszła Tanya. Zrezygnowałem z tego, czego doświadczałem w dążeniu do szczęścia, a jednak czułem się bardziej szczęśliwy, siedząc ze wszystkimi moimi szkolowymi przyjaciółmi, którzy nie zrobili wielkiej sprawy na spotkanie. Właściwie pozwoliłem, aby całe moje szczęście odpłynęły i pobiegłem w pogoni za czymś, co myślałem, że byłby jedynym sposobem na osiągnięcie szczęścia.
Tanya usiadła obok mnie, a jej ręce przez cały czas były na ramieniu. Nie myślała o tym zbyt wiele, ale ja to zrobiłem. Nie wiedziałem dlaczego. To było dziwne.
Początek romantycznej historii miłosnej
Uścisk był jedną rzeczą, ale ręce Tanyi na moim ramieniu sprawiły, że czułem się nieswojo. Usiedliśmy do późnej nocy i nie było momentu, kiedy doszło do ciszy. Koczęgi, które zapamiętałem, były trzeźwymi, cichymi doświadczeniami z okazjonalnymi tostami i szczęśliwymi rozmowami z ego. Tutaj nie było ego, czasami było szczere i brutalne.
Śmiałem się tak bardzo, że moje szczęki bolały. Wymieniłem liczby ze wszystkimi i postanowiliśmy spotkać się w następny weekend. Nie chciałem być zbyt entuzjastycznie przynosząc ten skład, mimo że moje serce bolało, by pozwolić im odejść. Wcześniej je wcześniej zawiodłem. Tym razem chciałem być niemym akceptorem, który dotrzyma obietnicy. Wkrótce wszyscy musieli się wrócić, a ja mijałem każdego z nich.
„Richard, upuść mnie na swoje miejsce. Nie dostałem samochodu, złapałem taksówkę ”Tanya wyrwała Richarda.
Nie wiem, jak mi się to stało, ale wyrzuciłem: „Hej, upuczę cię, to fajne. nie mam nic do zrobienia."
„OK… tak… jeśli naprawdę tak mówisz…” A ona po prostu błysnęła na mnie uroczy uśmiech. Chłopaki też się do mnie uśmiechnęli. Może wiedzieli, że w powietrzu jest coś więcej niż tylko ustne piwo.
Nie widziałem w ten sposób dziewczyny uśmiech. Nigdy wcześniej nie czułem, że moje serce pomija rytm. Byłem bardzo szczęśliwy i odurzony przez ich firmę, a jednak obecność Tanyi wyrządzała więcej szkód niż wszystkie inne. Wszyscy przytuliliśmy się jeszcze raz, a Tanya i ja weszliśmy do samochodu. Rozmawialiśmy po drodze i wkrótce dotarliśmy do jej miejsca. Właśnie na nią spojrzałem, oczywiście nie poprosi mnie o podszedł, pomyślałem. Nie zrobiła tego.
"Jesteś zajęty?- zapytała bez preambuły.
"Co masz na myśli… ?"
„Cóż, minęło trochę czasu i jutro jestem wolny, więc chciałem wiedzieć, czy możemy nadrobić zaległości. Pozostali faceci spotykają się lub zaczepili w niedziele, a ja nie… więc… jutro jesteś wolny? Hej, poczekaj chwilę, jesteś zajęty swoją dziewczyną czy coś?"
„Nie… nie ma dziewczyny!„Wykręciłem się, nie wiedziałem, dlaczego ją jąkam. Czułem się z nią tak wymyśla. Cały czas zawsze kontrolowałam. Do tej chwili.
„W porządku, przyjdę jutro do twojego miejsca…” powiedziała, gdy wysiadła z samochodu.
Ja też wyszedłem i podszedłem do niej. Długo się przytuliliśmy i spojrzałem na nią. Spojrzała na mnie. Nie czułem się już przyjacielem. Powietrze pękało z czymś, czego nie mogłem wyjaśnić.
„Naprawdę tęskniłem za tobą przez te wszystkie lata. Mimo że nigdy tego nie zdawałem sobie sprawy - powiedziałem, patrząc jej w oczy: „… i wyglądasz tak bardzo pięknie."
I w tym momencie przysięgam Bogu, nawet w ciemności, widziałem, jak jej policzki idą różowo. Rumieniła się! Lekko uderzyła mnie w twarz, a jej dłonie nie spieszyły się z mojego policzka. „Idiota…” uśmiechnęła się. Jej uśmiech był zaraźliwy. "Do zobaczenia jutro."
Magiczne momenty doświadczania miłości
Wróciłem do domu, ze szaloną energią, której nie mogłem zrozumieć. Byłem zachwycony. Wasprzewałem prawie każdego, kto wyglądał na moją drogę. Nawet uśmiechnąłem się dziko do gliniarza na przystanku, jak idiota. Byłem zakochany? Czy to moi przyjaciele? A może to była Tanya? Czy to jest tak prawdziwe szczęście? Nie wiedziałem. Szczerze mówiąc, nie obchodziło mnie to. Po prostu leżałem w łóżku i wpatrywałem się w pustą przestrzeń nade mną. Moje szczęki bolą. Zamknąłem usta. Uśmiechałem się przez całą drogę do domu. Myśl o uśmiechu Tanyi wciąż pozostała w mojej głowie.
Obudziłem się wcześnie rano, ledwo spałem tej nocy, przychodząc o tym teraz. Zadzwoniłem do Tanya, rozmawiałem z nią o nic szczególnego przez kilka godzin, a potem zdecydowaliśmy, że przyjedzie na moje miejsce.
Godzinę później była w domu. U mnie.
Naprawdę miała coś, co wyssało całe światło po pokoju. Była pozytywnie świecąca, promieniując jak Claire Danes w gwiezędzie. I wyglądała pięknie. Nagle wszystkie moje drogie żyrandole wyglądały na potulną przed tą chwalebną aurą, która wypełniła każdy zakątek pokoju poczuciem szczęścia, którego nigdy nie znałem. Nawet mój wystrój wydawał się zachowywać w ten sposób, wszystko wyglądało o wiele lepiej wokół niej.
Uśmiechnąłem się do niej. Natychmiast się uśmiechnęła. Jej uśmiech był urzekający, spontaniczny, a jednak tak prawdziwy. I zdecydowanie zaraźliwe.
Usiedliśmy przed telewizorem i rozmawialiśmy godzinami. Zamówiliśmy pizze i spędziliśmy całe popołudnie w domu. Opowiedziała mi o swojej pracy i o swoich byłych. I mówiłem o moich. Krótkie opisałem opisy mojego życia. Właściwie i tak jej nie było do powiedzenia.
Było późno po południu, a słońce świeciło leniwie przez grube szklane panele, które tworzyły jedną stronę mojego salonu.
Zimne szkło zawsze odzwierciedlało to, jak się czułem o swoim życiu, zimnym, twardym i nieprzeniknionym. Ale dzisiaj, gdy oparliśmy się o nie i patrzyliśmy na zachodzące słońce, było ciepło. Mógłbym tam stać na zawsze, obserwując, jak słońce zachodzą, a ptaki odbywają swój ostatni lot na dzień. Spojrzałem na Tanyę, spojrzała za siebie. I uśmiechnął się. Chyba wiedziała, że ją lubię, ale nie chciała z tego robić wielkiej sprawy.
„Wyglądasz tak pięknie, Tanya…”
Uśmiechnęła się ponownie. „Dlaczego Jon, dziękuję!- zaśmiała się z fałszywym krzywdą.
„Obejrzyjmy film, dobrze, mam kilka dobrych."
„Jasne…” uśmiechnęła się ponownie.
Nie mogłem zrozumieć, co się dzieje. Byłem z kimś, kogo unikałem przez ostatnią dekadę, i oto, że zakochałem się w niej w jednej chwili. Była hipnotyzująca i urzekająca, była piękna i oszałamiająca, synonimy i rymy nie oddawały aury, którą wlewała w powietrze.
Wybrała film „The Holiday”. Nie widziałem tego. Ona też nie miała. Zamknąłem zasłony i przyciemniłem światła.
Film był świetny i gdzieś w filmie był punkt, kiedy Jude Law i Cameron Diaz zdają sobie sprawę, że są w sobie zakochani. Pamiętam to, ponieważ było wokół tego punktu, kiedy dotknęły nasze palce. Nie wiedziałem, co robić, odważyć lub być odważnym. Ona też nic nie zrobiła. Ale wyczułem wlew dyskomfortu i mrowienia Felicity w momencie, w którym dotknęły nasze palce. Ona też to poczuła. Oboje byliśmy bardzo sztywni.
Magiczne chwile i rozmyte chwile
Minęło dobre dziesięć minut. Cisza. Film został zamazany w mojej głowie. Nie mogłem się skupić. Nie pamiętam oddychania. Ale poczułem we mnie coś. A uczucie było intensywne. Chciałem trzymać Tanyę w moich ramionach.
Czy spotykałeś czas w swoim życiu, kiedy chcesz coś zrobić, a następną chwilę, wszystko jest rozmycie i robisz to, co chciałeś robić, niezależnie od konsekwencji? To był mój czas.
Nie pomyślałem, ale odwróciłem się do Tanya. Spojrzała na mnie. Jej oczy coś mówiły, ale byłem zbyt zagubiony, aby to przeczytać. Odsunąłem rękę od jej. Wyglądała teraz na zdezorientowaną. W następnej chwili owinąłem ją wokół siebie. Tyle błysków myśli migotało mi w myślach w tym czasie prawie sekundy lub dwóch. Tak wiele emocji przebiegło w moich żyłach, jak nigdy dotąd. Ale kiedy przytuliłem Tanyę, wszystko zniknęło. To była błogość. Byłem w niebie, zgubiłem się gdzieś w czasie i w przestrzeni, która była ciepła i tak pełna miłości. Poczułem, jak jej ręce ostrożnie poruszają się po moich plecach, delikatnie i celowo, aż osiągnęło punkt, w którym pozostał mocno.
Czas był tutaj tak kiepskim rozważaniem. Nic na świecie nie było już rozważaniem. Nic już nie miało znaczenia. Tylko ona. I ja.
Jej dłonie ześlizgnęły się i jakby na wskazówce, zrobiłem to samo. A potem złożyła mnie za ręce i spojrzała mi w oczy. Patrzyłem, próbując przeczytać, co chciała, żebym wiedział. Uśmiechnęła się, jakby wiedziała, o czym myślę. Pocałowała mi policzek.
Zostawiło zimno, a jednak spalanie na mojej twarzy. Chciałem to poczuć na zawsze. Przesunąłem palcami przez jej miękkie włosy, czuli się jak pasma drobnego jedwabiu i pachnie cynamonem. Nie rozmawialiśmy. Ale nie przestaliśmy się komunikować. Było coś w powietrzu. I to było magiczne.
[Quiz: Czy jesteś więcej niż przyjacielem?]
Jonathan i Tanya są zakochani, a życie nie mogło być dla nich lepsze. Wprowadzili się razem i mieli psa. Nadal nazywa go idiotą. Nadal nie może przestać się uśmiechać, kiedy ją widzi. Szansa na spotkanie, które prowadzi do pięknego zakończenia, jak to nie może być piękna romantyczna historia miłosna?