Walczyć lub nie walczyć? Indywidualna terapia może pomóc
- 3937
- 393
- Karolina Januszewski
W pewnym momencie pod koniec lat dwudziestych stało się dla mnie jasne, że mężczyźni, których najbardziej pociągały mnie, byli dla mnie najgorszymi partnerami. Moje najbardziej namiętne relacje, te, które czułem, że miały być „ludzie”, ludzie, którzy byli moimi „bratkami dusz”… To byli najbardziej dramaty, najbardziej brzydkie walki, największy chaos, najbardziej ból. Wyzwoiliśmy się jak szalone. Te relacje najmniej przypominały zdrowy związek, którego chciałem.
Jestem pewien, że niektórzy z was mogą się odnosić.
(Zgadnij co? Wiem, jak to naprawić. Czytaj dalej.)
To doprowadziło mnie do poczucia się dość beznadziejnie. Jak mogłem być prawdą, że miałem albo być w związku z dużą pasją i dużą ilością walki, albo spadek do nudnego związku, który był stabilny, ale bez pasji? To wydawało się okrutne i niezwykłe karę za dorastanie w niezdrowej rodzinie.
Zrobiłem wszystko w moim umyśle, aby sobie z tym poradzić. W pewnym momencie zdecydowałem, że jedynym rozwiązaniem było otwarte związek, aby móc mieć stabilne małżeństwo z dawką pasji na boku. Ale wiedziałem w moim sercu, że tak naprawdę nie zadziałałoby dla mnie.
Dlaczego wybrałem terapię
Przez wiele lat, kiedy walczyłem z tym dylematem, wykonałem też swoją pracę. Byłem świadomy, że przyczyną mnie tego rodzaju partnerów było moje niestabilne dzieciństwo. Oczywiście byłem w cotygodniowej terapii, ale także więcej niż to. Poszedłem na rekolekcje zamiast wakacji, aby zrobić więcej terapii. Rekolekcje polegały na obnażeniu mojej duszy i nurkowaniu głęboko w najgłębszych działaniach. Były drogie i były twarde. Czy chciałem spędzić tydzień, płacząc i ponownie odwiedzając ból dzieciństwa, kiedy mogłem być na plaży w Meksyku? Nie. Czy chciałem zmierzyć się z wszystkimi moimi demonami i obawami? Niespecjalnie. Czy nie mogłem się doczekać, aby pozwolić innym ludziom zobaczyć części mnie, których się wstydzę? Ani trochę. Ale chciałem zdrowego związku i jakoś wiedziałem.
miałem rację. Zadziałało
Stopniowo zrzucam swoje stare drogi, stare przekonania, stare atrakcje. Stopniowo, dowiedziałem się, co mnie powstrzymuje. Uzdrowiłem. Wybaczyłem. urosłem. Nauczyłem się kochać siebie i wkroczyłem w siebie.
Teraz pamiętaj, nigdy nie zdawałem sobie sprawy, że dorastałem. Lub uzdrowienie do zrobienia. Czułem się dobrze. Nie byłem przygnębiony ani niespokojny. Nie byłem zagubiony ani zdezorientowany. Nie walczyłem w żaden sposób, z wyjątkiem tego, że moje relacje są do dupy. Seryjna monogamia się starzeje się… tak jak ja. Ale wiedziałem, że wspólnym mianownikiem w moich związkach byłem. Więc pomyślałem, że coś we mnie musiało zmienić.
Wiele się zmieniło. Zmieniłem się w sposób, którego nie mogłem sobie wyobrazić. I wreszcie znalazłem się z mężczyzną, którego szaleję, kto jest tak zdrowy i stabilny, jak to tylko możliwe. Nic dziwnego, że jest jednym z tych rzadkich ludzi, których dzieciństwo było świetne. (Na początku tak naprawdę w to nie wierzyłem, ale okazuje się, że to prawda). Nie walczymy i rzadko się wyzwala. Kiedy to robimy, rozmawiamy o tym i jest słodkie i delikatne, a potem oboje czujemy się bardziej zakochani.
Obecnie pary często przychodzą do mnie na terapię i mówią, że cały czas walczą, ale są tak zakochani i chcą zostać razem. Zawsze mówię im prawdę: mogę ci pomóc, ale to będzie dużo pracy.
Wyjaśniam im, że powodem, dla którego walczą, jest to, że ich partner wywołuje w sobie trochę nieleczony. I to uzdrowienie jest jedynym sposobem na powstrzymanie szaleństwa.
Myślę, że głównie mi nie wierzą. Myślą, że mogą po prostu znaleźć partnera, który ich nie wyzwala. Wierzą: „To nie ja, to on/jej.”I boją się. Oczywiście. Ja też się bałem. rozumiem.
Ale niektóre pary zgadzają się wyruszyć w podróż. I dlatego jestem terapeutą par. To jest mój Raison d'Etre. Mogę dołączyć do nich w cudowną i piękną podróż. Mogę być z nimi, gdy rosną w siebie w zupełnie nowy sposób, jako ludzie, którzy są bardziej i bardziej zdolni do miłości dla dorosłych.
Więc śmiało, walcz dalej, jeśli musisz. Lub szukaj kogoś, z kim nie będziesz walczył. Lub poddaj się i osiedlić. Lub przekonaj się, że nie byłeś przeznaczony do małżeństwa. wiem lepiej. Wiem, że możesz mieć to, co mam. Wszyscy jesteśmy w stanie się uzdrowienie.
To nie było tak źle, całą tę terapię. To trochę jak poród… gdy tylko się skończy, nie wydaje się tak źle. I właściwie to ci się podobało. I chcę to zrobić ponownie.