Pobraliśmy się bez spotykania się nawet raz
- 3699
- 858
- Horacy Jezierski
Nasz był ślepym małżeństwem. Tak, to było jak randka w ciemno, na której umawiasz się z osobą, której nie znasz i nie spotkałeś wcześniej. Byliśmy odważnymi latami, którzy wskoczyli do życia małżeńskiego, nie spotykając się nawet raz. Byłem w lepszej pozycji. Widziałem jego zdjęcie. Nawet tak nie widział.
Moi przyjaciele byli zaskoczeni. „Leena, brakuje ci złotej okazji zalotów i tych romantycznych chwil."
„Cóż, wtedy pokocham przegapić Złotą okazję!"
Zrozumiałem, że po ślubie wszystko się zmieni. Moje życie nie będzie takie samo. Początkowo trudno mi było dostosować się w moim nowym życiu, nowej rodzinie i nowym miejscu. Ale spotkanie z moim przyszłym partnerem Life Raz lub dwa razy byłoby naprawdę pomocne? Czy to nie będzie widzieć mojego mężczyzny w ciele i krwi przed zanurzeniem? Czy on lub ja będziemy w tym naturalnym ja w tych chwilach? Nikt nie może być w tego rodzaju niezręcznym formalnym spotkaniu.
Zaufałem moim rodzicom, a on zaufał swoim losie (który oczywiście był dla niego najlepszy).
Powiązane czytanie: Zaaranżowane małżeństwa i interesujących mężczyzn, których spotkałem
Byliśmy małżeństwem w najbardziej tradycyjny sposób. Widzieliśmy się po raz pierwszy podczas wymiany girlandów, zgodnie z rytuałem. Spotkaliśmy się po raz pierwszy po ceremonii we wczesnych godzinach porannych. Ziewałem i był nieśmiały. To miało być nasz „pierwsza noc”. Ale kapłan, a potem moi przeglądani krewni sprawili, że był to nasz „pierwszy dzień”. Zanim zostaliśmy sami w pokoju, było już 5 rano.
Rozpoczęliśmy naszą nową podróż razem jako nieznajomi. Przyszedłem do mojego nowego domu. Wraz ze mną przyniosłem cotygodniowe rytuały, funkcje i uroczystości. Chociaż było to ekscytujące, jednocześnie było wyczerpujące. Byłem pełen prezentów i ciesząc się cudownymi chwilami uwielbienia i uwagi. Ale oprócz tego byłem również pełen ciężkich sari, głębokim makijażem i równie ciężką biżuterią przez cały dzień, aby sprostać mojej nowej statronie panny młodej.
Wszystko przybyło w dużej cenie. Nie mogłem poznać mojego męża. Ciągle byliśmy oblegane przez ogromny tłum wujków, ciotki, kuzyni, siostrzeńcy, siostrzenice, przyjaciele… i Bóg wie, kto jeszcze. W nocy, kiedy w końcu mogliśmy uzyskać naszą bardzo oczekiwaną prywatność, byłem tak zmęczony wszystkim, co niemal natychmiast zaskoczyłem.
Potem nadszedł dzień, w którym w końcu poleciał do miasta, w którym pracował. Jego urlop już się skończył. Połowyliśmy nasz miesiąc miodowy z jego pracą. Przyszedłem do zakwaterowania jego kawalera, które czekało na stanie się moim domem. Jego przyjaciele ozdobili cały dom kwiatami. Zostałem wzruszony. Nie spodziewałem się tego rodzaju ciepłego powitania. Ale po to są przyjaciele. Rozumieją lepszą sytuację nowożeńców niż rodziny.
Odrodziłem się. Podróż była ekscytująca. Małżeństwo z nieznajomym było naprawdę piękne. Każdy dzień był tak inny. Każdy dzień był nowy; Powoli się poznaliśmy.
Każdego dnia zapoznałem się z jego innym aspektem. Każdy dzień miał nową niespodziankę. Może to było dla niego to samo.
Pewnego dnia zapoznałem się z jego zupełnie innym aspektem, który nawet dzisiaj wywołuje uśmiech na mojej twarzy.
Jego przyjaciel z dzieciństwa przyszedł na nas spotkać. Nie mógł uczestniczyć w naszym małżeństwie. Entuzjastycznie mój mąż przedstawił mi go. Czułem jego podniecenie. Nie miał granicy. Zagubił go w swoich starych, dobrych czasach z przyjacielem.
Nagle mój mąż zdał sobie sprawę ze swojego błędu. Nie przedstawił jeszcze swojej pół-miesięcznej żony.
Mój mąż zbliżył się, ciepło objął moją rękę wokół mojej talii i przedstawił mnie: „A ona jest, umm… ona jest latą."
„Kim jest ta lata?„Oderwałem się od jego kochającego dotyku.
"O Boże! Zapomniałeś mojego imienia. Jak mogłeś? Kim jest ta lata? To nie może być poślizg języka. Jeśli miałeś w życiu inną kobietę, powinieneś to wcześniej powiedzieć. Nie poślubiłbym cię… ."
Bardzo niewinnie gapił się na mnie, nieświadomy swojej zbrodni. Jego przyjaciel śmiał się z jego serca. Cieszył się chwilą, jego przyjaciel dostał swoją pierwszą skarce od żony.
Może się to zdarzyć, jeśli poślubisz nieznajomego.
Przeczytałem wiele żartów o nieobecnych naukowcach, ale nigdy nie myślałem, że sam je będę miał.
Dwadzieścia jeden lat później wciąż szukam „Lata”.
--
Czasami związek tylko „kliknięcia”, jak napisała Meera. A czasem te momenty humoru mogą nastąpić podczas fazy korekty. Czy masz podobne zabawne incydenty do podzielenia się? Napisz i powiedz nam!